W dniu 15 grudnia 2017 r. Sąd Okręgowy w Łodzi w sprawie o sygn. akt VIII Pa 215/17 wydał ciekawe orzeczenie. Przyjął w nim mianowicie, iż do obowiązków pracodawcy należy reagowanie na monity zgłaszane przez pracowników dotyczące zagrożeń w miejscu pracy. W sytuacji, gdy pracodawca w żaden sposób się do nich nie ustosunkuje, poniesie odpowiedzialność za wyrządzoną szkodę. Pewna ekspedientka sklepu spożywczego podczas obsługiwania klientów zahaczyła nogą o wystający kawałek wykładziny podłogowej. Chcąc nie dopuścić do upadku, z całej siły podparła się na prawej nodze, co uczyniła tak niefortunnie, iż doznała urazu skrętnego stawu skokowego z uszkodzeniem wiązadeł. Zmuszona była przejść operację, a następnie żmudną rehabilitację. Już po tym incydencie pracodawca wymienił wykładzinę oraz uznał zaistniałe zdarzenie za wypadek przy pracy. Kobieta uzyskała od ZUSu jednorazowe odszkodowanie w wysokości 4 542 zł, jednakże nie uznała tej kwoty za adekwatną do szkody, jakiej doznała, w związku z czym pozwała właściciela sklepu i to od niego domagała się zadośćuczynienia i odszkodowania. Pracownica zarzuciła także właścicielowi sklepu, że nie zareagował w porę na zgłoszenia o stanie podłogi, choć wielokrotnie był o tym informowany. Pracodawca negował swoją odpowiedzialność za zaistniały wypadek, uważając, iż nie doszło do żadnych naruszeń przy organizacji stanowiska pracy, a także że powódka nie wykazała, aby jego zachowanie było zawinione. Właściciel podkreślał również, iż nie wiedział o złym stanie wykładziny w sklepie. Sąd Rejonowy dla Łodzi-Śródmieścia w Łodzi uznał winę pracodawcy, a także zasądził od niego 16 000 zł tytułem zadośćuczynienia i 576 zł jako zwrot kosztów leczenia pracownicy. Zdaniem Sądu sposób, w jaki zorganizowano stanowisko pracy powódki nie odpowiadał wymogom bezpieczeństwa i higieny pracy. Poza tym pracodawca - wbrew swoim twierdzeniom – posiadał wiedzę o złym stanie wykładziny i nie podjął żadnych działań, by wyeliminować zagrożenie. Przede wszystkim jednak należy mieć na uwadze, że zagwarantowanie pracownikom bezpiecznych i higienicznych warunków pracy jest kluczowym zadaniem pracodawcy, od którego wykonania nie może się on uchylić jak też przerzucić odpowiedzialności na pracowników. Okoliczność, na którą powoływał się właściciel sklepu, zgodnie z którą w protokole powypadkowym nie stwierdzono jego winy nie oznacza, że sąd nie może takiej winy ustalić, wszak protokół powypadkowy choć korzysta z domniemania prawdziwości, to jednak jego zapisy mogą być kwestionowane. Sąd II instancji utrzymał wyrok w mocy, uznając, że apelacja wywiedziona przez właściciela sklepu nie zasługuje na uwzględnienie. Zdaniem tego Sądu od pracownika nie można oczekiwać, aby przystosował się do ekstremalnych, niebezpiecznych dla zdrowia warunków pracy, ponieważ to pracodawca ma obowiązek zapewnić bezpieczeństwo swoim pracownikom, a w niniejszej sprawie właściciel sklepu wiedząc o zagrożeniu nie podjął żadnych stosownych działań, by je usunąć.