Taki wniosek zawarł w swoim wyroku Sąd Rejonowy dla Łodzi-Widzewa Łodzi, sygn. akt VIII C 3501/15. Początkowo sprawą zajmował się e-sąd w Lublinie (VI Wydział Cywilny Sądu Rejonowego Lublin-Zachód w Lublinie), na skutek wniesienia pozwu przez spółkę zajmującą się transportem miejskim. Pozew ten skierowany był przeciwko jednej z pasażerek, korzystającej z komunikacji miejskiej bez ważnego biletu. Spółka ta domagała się od kobiety zapłaty kwoty 270,40 zł wraz z ustawowymi odsetkami od wskazanego przez siebie dnia do dnia zapłaty. Swoje żądanie uzasadniła tym, że pasażerka nie uiściła zarówno opłaty za bilet, którego w momencie kontroli nie posiadała jak i dodatkowej opłaty, jaką nałożył na nią kontroler. E-sąd w elektronicznym postępowaniu upominawczym wydał nakaz zapłaty, jednakże pozwana pasażerka wniosła od niego sprzeciw. W jego uzasadnieniu podniosła, że dodatkowa opłata została nałożona na nią niesłusznie, bowiem kontroler swoim zachowaniem uniemożliwił jej zakup biletu u motorniczego. Powódka odnosząc się tej argumentacji zauważyła, że już sam fakt poruszania się przez pozwaną komunikacją miejską bez ważnego biletu, czyni zasadnym nałożenie na nią dodatkowej opłaty. Co więcej, spółka powołała się na obowiązek pasażera do zakupu biletu oraz jego skasowania natychmiast po wejściu do pojazdu. Odnosząc się zaś do zachowania samego kontrolera wskazała, że osoby przeprowadzające kontrolę rozpoczynają sprawdzanie biletów dopiero wtedy, gdy stwierdzą, iż nikt z pasażerów nie wykazuje chęci skasowania biletu. Jak wyglądał przebieg całej sytuacji? Otóż pozwana - studentka wracająca z zajęć, weszła do tramwaju ostatnimi drzwiami z zamiarem zakupienia biletu u motorniczego. Natychmiast po wejściu do pojazdu, z odliczonymi pieniędzmi na bilet, które trzymała w ręku, kierowała się ku kabinie motorniczego. W tramwaju nie było automatu do zakupu biletu, co więcej z uwagi na godziny popołudniowe pojazd był zatłoczony, toteż pasażerka posiadająca przy sobie m.in. torbę na laptopa, miała trudność, by przejść do motorniczego. Gdy wreszcie udało jej się dotrzeć do jego kabiny w celu kupna biletu, została zatrzymana przez kontrolera, który nie zainteresował się faktem, że kobieta trzymała odliczone pieniądze w ręku i właśnie zamierzała kupić bilet. Co ważne, pozwana nie zgodziła się na obciążenie jej dodatkową opłatą, odmówiła podpisania wezwania do zapłaty, zaś następnie wystosowała do powódki odwołanie od decyzji kontrolera, na które nie uzyskała odpowiedzi. Sąd Rejonowy dla Łodzi-Widzewa po przeprowadzeniu analizy stanu faktycznego stwierdził, iż w sytuacji, gdy tramwaj jest zatłoczony, nie można przyjąć, że kontroler przed przystąpieniem do kontroli upewnił się, że nikt z pasażerów nie wykazuje chęci zakupu czy skasowania biletu. Sąd zaznaczył, iż choć osoby przeprowadzające kontrolę czekają chwilę, aż pasażerowie skasują bilet, to jednak nie mogą oni mieć całkowitej pewności, że nikt inny nie ma już chęci kupna lub skasowania biletu. Aby bowiem mieć taką pewność, tramwajem musiałoby podróżować tylko kilka czy kilkanaście osób, które kontroler mógłby objąć zasięgiem swojego wzroku. Ponadto, sąd przyjął, iż pozwanej pasażerce nie można zarzucić, że nie zamanifestowała zamiaru kupna biletu, ponieważ: ,,nie można przecież oczekiwać od podróżnych, aby w takiej sytuacji głośno obwieszczali wszystkim pasażerom, że oto kierują się do kabiny motorniczego w celu zakupu biletu. Oczywiście nie można przy tym wymagać od podróżnych, aby w sytuacji, jak omawiana, a więc gdy nie posiadają biletu, wsiadali do pojazdu pierwszymi drzwiami, powinność taka nie wynika bowiem z przepisów prawa, nadto czasami jest po prostu niemożliwa do zrealizowania”. Za błąd pasażerki nie można zatem uznać faktu, że wsiadła ona do tramwaju tylnymi drzwiami. W konkluzji Sąd uznał, że pozwana zachowała się racjonalnie, adekwatnie do zaistniałej sytuacji, a zatem brak jest podstaw do tego, by wystawić jej wezwanie do zapłaty.